Dar-Dbach:
Do tego miejsca najlepiej trafić, kierując się nosem. To miejsce w którym w tradycyjny sposób, jak kilkaset lat temu wyrabia i farbuje się skóry. Zapach świeżych skór moczących się w kadziach jest bardzo intensywny i nieprzyjemny, a czuć go z daleka. Ja wybrałam się tam rano, zgodnie z radą mojej teściowej. Wtedy woń jest mniej dotkliwa. Dla wrażliwych polecam listek mięty przy nosie. Za to wrażenia niezapomniane.
Pałac królewski:
Stojąc przed bramą wiodącą do pałacu króla, miałam wrażenie, że wehikuł czasu istnieje naprawdę i przeniósł mnie w czasie...
Samego pałacu królewskiego nie można zwiedzać. Ale można zrobić zdjęcie przed potężnymi mosiężnymi drzwiami prowadzącymi do niego. Pałac w Fezie jest największym pałacem króla w Maroku. Nad bramą widnieje napis po arabsku: jestem brama szczęśliwa otwarta na narody świata. Napis symboliczny , ale zgodny z rzeczywistością. Marokańczycy są bardzo otwarci, gościnni i kochają turystów.
Wpis 10 do blogu "Podróż do Maroka" pod tytułem : Stare miast - ciąg dalszy
Maroko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz