sobota, 7 lutego 2015

Lymdina Lakdima czyli Stare miasto

Lymdina Lakdima - Stare miasto to bajeczne miejsce w którym czas cofnął się o kilkaset lat. Każdego, kto wchodzi do Mediny,  wita przyjemny chłód i niesamowity gwar. Uliczki, a jest ich około 9 tysięcy są bardzo wąskie. Żegnajcie samochody, tu nie ma dla nich miejsca. Niektóre uliczki  są tak wąskie, że przejść może tylko jeden człowiek.


Wchodząc w inne trzeba schylić się wpół, aby potem już iść normalnie.Wokół są wysokie mury, a w nich potężne drewniane drzwi, a na nich dkak - kołatka.



Do tych miejsc słońce nie dociera, za to za drzwiami są domy z ogrodami, fontannami. Światło dzienne dociera do nich  z góry, bo pośrodku każdego domu jest jakby dziedziniec. Dom na zdjęciu ma około 700 lat.











Wpis 7 do blogu "Podróż do Maroka" pod tytułem : Lymdina Lakdima czyli Stare Miasto
Maroko

piątek, 6 lutego 2015

Fez w moich oczach

Kiedy pierwszy raz miałam przyjechać do Maroka, nie mogłam sobie wyobrazić, jak wygląda Fez, rodzinne miasto mojego męża. Wiedziałam, że latem, nawet przez 4 miesiące, nie spada kropla deszczu. Trudno mi było wyobrazić, że zobaczę coś innego niż piasek i popękaną od słońca ziemię. Fakt było gorąco, wychodząc w Fezie z klimatyzowanego autobusu trudno było nie ulec wrażeniu, że wchodzę do piekarnika, a to było zaledwie około 35 °C, ale dookoła było pełno zieleni i kwiatów. 














 Bardzo podobały mi się też bloki, ich architektura zupełnie inna niż nasza. Do dekoracji często używa się żyliż, czyli małe ceramiczne kafelki. 








W jednym z lokali, w centrum miasta , brat mojego męża miał zakład xero. U niego uczyłam się kserować. Nawet wtedy nie pomyślałam, jak bardzo ta umietność kiedyś się przyda... 



Wpis 6 do blogu "Podróż do Maroka" pod tytułem : Fez w moich oczach
Maroko

czwartek, 5 lutego 2015

Wspomnienia - Fez

Fez to duże miasto w którym mieszka około 2 mln osób. Podzielony jest na Stary Fez - Lymdina Lekdima i Nowe Miasto. Dla mnie to były jak dwa różne światy. Pierwszy to szerokie ulice, wysokie i piękne palmy, po środku fontanny, dające cudowny chłód podczas letnich upałów. 







Kiedy latem temperatura dochodziła czasami w cieniu do 45 °C, te szerokie aleje pustoszały. Ale tuż po zachodzie słońca wypełniały się tłumem spacerowiczów i tak do północy tętniły życiem. 
Główna ulica Fezu to Szerja Hassan II, nazwana imieniem zmarłego już króla Maroka


Obecnie na tronie zasiada jego syn Mohammed VI, Maroko jest monarchią konstytucyjną. 
W centrum Fezu jest duży plac- Place Florence.





 Nazwa pochodzi od miasta Florencja, ponieważ te miasta są miastami partnerskimi.  To miejsce jest nabliższe memu sercu. W bloku (za moimi plecami) na IV piętrze mieszkali moi teściowie....




Wpis 5 do blogu "Podróż do Maroka" pod tytułem : Wspomnienia - Fez 
Maroko

środa, 4 lutego 2015

Moja dzielnica

W Fezie mieszkałam przez 9 lat. W małej dzielnicy , w piętrówce, stojącej na rogu ulicy, o urokliwej nazwie  "Figowa"" , w oryginale "zynka Tine" . To od ogromnego drzewa figowego, które rosło w naszym ogrodzie. Jego gałezie wchodziły wprost do okien górnego pokoju. 


Dzielnica nazywała się Hay Zaza, można to przetłumaczyć jako piękna dzielnica. Może jak była nowa to była piękna, dla mnie ona była normalna, za to bardzo spokojna, w przeciwieństwie do mojej sąsiadki, która miała zwyczaj krzyczeć na wszystkich o każdej porze dnia i nocy, wszyscy ją denerwowali. Nazwałam ją Horpyną....

 






Wpis 4 do blogu "Podróż do Maroka" pod tytułem : Moja dzielnica
Maroko

wtorek, 3 lutego 2015

Wspomnienia - Rabat

Przez prawie rok mieszkałam w Rabacie, w Hay Fath. To taka nieduża dzielnica, bardzo urokliwa tętniąca życiem latem, ale nudna w pozostałe pory roku, bo wszyscy wyjeżdżają po wakacjach do domów. A dla mnie to był najpiękniejszy okres. Codziennie chodziłam z mężem na ocean, do pokonania było kilometr drogi. Wokół nie było nikogo, tylko ja i ocean. Mogłam godzinami siedzieć na skalistym wybrzeżu i patrzeć na bezkresną przestrzeń oceanu.


 ON zawsze był inny. W czasie odpływu  (a na oceanie one są duże) można było po skałach zejść niżej. Ale trzeba było uważać, czasami ocean wydawał się spokojny, jak duży basen  i nagle nie wiadomo skąd  przychodziła wysoka fala, trzeba było uciekać. Było przy tym dużo śmiechu i adrenaliny, bo skały były śliskie, a odpływająca fala mogła zmyć do środka....







Wpis 3 do blogu "Podróż do Maroka" pod tytułem : Rabat - Stolica Maroka
Maroko

Wspomnienia - Agadir

       Obudziłam się dziś i obejrzałam jeszcze raz walizki. Są trzy, w niebieskim kolorze, mój ostatni zakup. Co do ubrań, to jeszcze muszę dobrze przemyśleć co zabrać ze sobą. Na szczęście w maju w Agadirze będzie już ciepło. W dzień około 25 stopni, wieczorem około 20. Wyobrażam już sobie piękną, dużą plażę, basen z leżakami pod palmami. Ja dawno, dawno temu już to widziałam....
         Z Agadiru zapamiętałam właśnie długą plażę, promenadę i bajecznie kolorowe hotele  i kawiarnie. I ten błękit oceanu  i niezapomniany szum fal.....




Wpis 2 do blogu "Podróż do Maroka" pod tytułem : Wspomnienia - Agadir
Maroko

poniedziałek, 2 lutego 2015

O mnie

Mam na imię Alicja. Jestem nauczycielką. Bardzo lubię swoją pracę. Wolny czas spędzam na siłowni, Tak już od 10 lat.. Uwielbiam podróże. W swoim życiu chciałabym pojechać na Mauritius, pływać po rzece Orinoko i wspiąć się na Kilimandżaro. A gdzie już byłam ? 10 lat mieszkałam w Maroku. Zwiedziłam prawie całą HIszpanię i Francję. Byłam w Berlinie, dotykałam muru berlińskiego. W Moskwie spacerowałam po Placu Czerwonym. 4 lata mieszkałam w Mińsku na Białorusi. Lecąc samolotem, lądowałam na Malcie, w Algierii i  na Gibraltarze. Udało mi się zwiedzić Londyn. Byłam też w Sofii i we Włoszech w Milano.
Teraz już za 3 miesiące lecę z moją córką do Maroka. Dokładnie do AGADIRU.  To dla mnie podróż sentymentalna. Ostatni raz byłam w tym kraju 15 lat temu. A moja córka Safia tam się urodziła. Możecie sobie wyobrazić co czuję ?



Wpis 1 do blogu "Podróż do Maroka" pod tytułem : O mnie
Maroko