Przez prawie rok mieszkałam w Rabacie, w Hay Fath. To taka nieduża dzielnica, bardzo urokliwa tętniąca życiem latem, ale nudna w pozostałe pory roku, bo wszyscy wyjeżdżają po wakacjach do domów. A dla mnie to był najpiękniejszy okres. Codziennie chodziłam z mężem na ocean, do pokonania było kilometr drogi. Wokół nie było nikogo, tylko ja i ocean. Mogłam godzinami siedzieć na skalistym wybrzeżu i patrzeć na bezkresną przestrzeń oceanu.
ON zawsze był inny. W czasie odpływu (a na oceanie one są duże) można było po skałach zejść niżej. Ale trzeba było uważać, czasami ocean wydawał się spokojny, jak duży basen i nagle nie wiadomo skąd przychodziła wysoka fala, trzeba było uciekać. Było przy tym dużo śmiechu i adrenaliny, bo skały były śliskie, a odpływająca fala mogła zmyć do środka....
Wpis 3 do blogu "Podróż do Maroka" pod tytułem : Rabat - Stolica Maroka
Maroko
Bardzo mi się podoba ten blog. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarz.
OdpowiedzUsuńPostaram się regularnie pisać :)
Serdecznie zapraszam